We wtorek pojechaliśmy do Nidy, małej miejscowości (1.5 tys mieszkańców), położonej w sercu Mierzei Kurońskiej. Sama Mierzeja, utworzona 5000 lat temu przez fale morskie, prądy, piasek i wiatr, to pas lądu długości 97 km między Morzem Bałtyckim i Zalewem Kurońskim.
W najszerszym miejscu, odległość między morzem i zalewem, wynosi 4 km, w najwęższym – 400 m. Północna część Mierzei Kurońskiej (52 km) należy do Litwy, południowa do Obwodu Kaliningradzkiego. W Parku Narodowym Mierzei Kurońskiej (od 2000 r. na liście UNESCO), można spotkać 900 rodzajów roślin, 40 gatunków ssaków i około 300 gatunków ptaków. Dużą część terenu, bo 70 %, zajmują lasy, głównie sosnowe.
Tego dnia było zimno i padał deszcz, ale my z przyjemnością słuchaliśmy miejscowych legend, podziwialiśmy wydmy, rzeźby duchów leśnych i oddychaliśmy świeżym nadmorskim powietrzem. Potem zwiedziliśmy dom niemieckiego pisarza, noblisty Tomasza Manna i schroniliśmy się przed zimnem w małej przytulnej knajpce, gdzie rozgrzaliśmy się gorącą herbatką.